Podsumowanie listopada + linkowe party

Jaki był ten listopad? Całkiem zwyczajny, spokojny. Dlatego podsumowanie będzie bardziej zakupowe.
Moje nowości w tym miesiącu. Część już pokazywałam wcześniej


To takie niewinne szaleństwo:)
Ale jeszcze postanowiłam dokupić jeden biedronkowy kubek, małe zamówienie z Oriflame i ciuchlandowe zakupy.


Odkryłam całkiem fajny lumpeks. Mały, ceny są troszkę wyższe niż w tych wielkich, ale za to i przebieralnia jest i miła obsługa, i fajne perełki można wyparzyć.Na spokojnie można wszystko przymierzyć, nikt nie wyrywa ubrań, nie trzeba się przepychać przez tłumy zachłannych bab. Cisza, spokój , miła atmosfera. Zawsze myślałam, że tymi małymi nie ma co sobie głowy zawracać, nic i tak tam ciekawego nie ma, mały wybór a ceny zawyżone. Wiem, na pewno i takie się zdarzają. Można mieć swoje powodu i nie lubić ciuchlandów. A można poszukać idealnego:) 

Koniec listopada, a mi się udziela świąteczny nastrój. Zaczęłam już myśleć o prezentach dlatego skorzystałam z dzisiejszego dnia Darmowej Dostawy i pokupiłam co nieco:) Fajnie, że są takie dni, bo jednak ceny ze przesyłki do najmniejszych nie należą, a tak  możemy troszkę zaoszczędzić. Korzystacie z okazji i planujecie dzisiejsze zakupy?



A teraz trochę reklamy własnej. Jak co miesiąc zapraszam do swojego sklepu, tam też dzisiaj darmowa dostawa. Polecam poszewki na poduszki. Sama takie mam i jestem z nich zadowolona. Po praniu nic się z nimi nie dzieje, a najważniejsze jest to, że nie trzeba ich prasować:)


Sklep znajdziecie TUTAJ

A na koniec zapraszam jak co miesiąc na linkowe party. Zasady znane, ale przypominam:

- możecie wklejać wasze najlepsze linki z listopada, albo zrobić podobne podsumowanie u siebie na blogu
- maksymalna ilość linków do wklejenia to 3:)
- miło będzie jak uczestnicy skomentują przynajmniej trzy wpisy biorące udział w zabawie


Jak ludzie trafiają na mojego bloga II

Kiedyś pisałam taki post, podałam hasła w jaki sposób ludzie na mojego bloga trafiają. Można go przeczytać TUTAJ . Dzisiaj część druga:) A pisownia oryginalna. 


 Większość haseł nie wyróżnia się niczym konkretnym, ale zdarzają się takie "perełki" jak:

stroje kąpielowe w ciąży
Nie tylko kobiety mogą być w ciąży, stroje kąpielowe też:)

blog noszonj bielizny ekskluzywna
czyli że co???

-kiczowata moda blogspot
na blogspocie jest tylko pokazywana kiczowata moda, nic dodać nic ująć:)


inspiracje perumy

tak perumy mogą zainspirować nawet bardzo

Pochwalcie się pod jakimi najdziwniejszymi hasłami ludzie do Was trafiają. Bardzo lubię czytać takie wpisy:)
Pozdrawiam


O kuchni polskiej słów kilka

Bardzo lubię podróżować, poznawać nowe kraje, ich kulturę, próbować, smakować. Od kilku lat zakochana jestem we Francji. Uwielbiam te stare miasteczka, wąskie uliczki, włączenie się bez celu. Sery, bagietki, wino. Kuchnia francuska jest ciekawa, ale nigdy nie odważyłabym się zjeść ślimaka czy sprzedawane wszędzie ich słynne mule. Może są dobre, wierzę na słowo jednak podziękuję za takie przysmaki:) 

francuskie danie: ryż, warzywa, mule, kurczak, krewetki



 Przy dłuższym pobycie we Francji zaczynało mi czegoś brakować. Polskiego jedzenia. I chodziły za mną pierogi, schabowe, kiełbasa. Co jak co, ale nasza kuchnia jest dla mnie najlepsza. Jak tylko przekroczyliśmy granicę od razu udawaliśmy się do restauracji na porządny polski obiad. Myślę, że naszym rodakom za granicami często brakuje tych polskich smaków. RoFood to firma, która szczyci się tym, że zapewnia Polakom mieszkającym za granicą dostęp do ich ulubionych towarów. To idealne rozwiązanie dla tych, którym tak jak mi brakowało naszej kuchni i polskich smaków. 

wpis  sponsorowany

Co mi się nie udaje

W życiu nie zawsze wszytko się udaje. Z niektórymi sprawami walczymy, a z niektórymi już się pogodziliśmy. Tacy jesteśmy i tyle, tacy nieidealni. A mi się nie udaje: 

pieczenie wymyślnych ciast - nie wiem, jak niektórzy to robią, że im te ciasta wychodzą i są takie dobre.  Ja jak piekę to zawsze te najłatwiejsze, a i to nie zawsze się udają ehhh. 




prowadzenie samochodu - za nic nie usiądę za kierownicą i lepiej dla innych, że nie wsiadam. Prowadzenie samochodu mnie przeraża i chyba jestem jedną z nielicznych, która nie ma prawa jazdy. Cóż zrobić.



rozmowy przez telefon - nie lubię służbowych rozmów telefonicznych np. dotyczących współprac z blogiem. Zawsze wolę załatwiać wszystko mailowo. Ostatnio dzwonił do mnie jakiś pan. Rozmowa dotyczyła podjęcia współpracy  rękodzielniczej. Z tego co zrozumiałam chciał kupić czy dostać moje prace do sprzedaży. Mówił i mówił i mówił.Niewiele zrozumiała z jego monologu. Nie lubię takich sytuacji.  

malowanie paznokci - bardzo lubię ładnie pomalowane paznokcie, podziwiam różne wzory, kolory. U innych. Sama paznokci nie maluję często, jak już to jakimś jasnym kolorem, żeby tych niedociągnięć nie było widać. Bo zawsze jakieś są, nie umiem ładnie pomalować paznokci, no nie wychodzi mi to kompletnie i już. 

znalezienie idealnej fryzjerki - ale to już wiecie:)



zrzucenie zbędnych kilogramów - nie miałam problemów z wagą, do czasu. I tylko raz udało mi się skutecznie zrzucić zbędne kilogramy TYM SPOSOBEM. Teraz jakoś brakuje motywacji, ale w końcu muszę to zrobić. Koniec z odkładaniem na wieczne OD JUTRA. 

publiczne przemówienia - nigdy z życie, przenigdy i nawet z tym nie walczę. Ja się do tego nie nadaję!!!

zamawianie butów przez internet - niby mój rozmiar, powinny być dobre, teoretycznie powinny. W praktyce jest różnie. Te balerinki były koszmarne. Nie da się w nich chodzić i tyle.



chodzenie w szpilkach - szpilki bardzo mi się podobają, ale chodzenie w nich kompletnie mi nie wychodzi chociaż się staram. 

To tylko nieliczne rzeczy, które mi się nie udają. A jak to jest z Wami?  
 Pozdrawiam



List w Butelce i Niedoręczony list - ludzie listów już nie piszą???

Listy odegrały dużą rolę w życiu bohaterów tych książek.

List w butelce - Theresa, kobieta po rozwodzie, na plaży znajduje butelkę z listem. Ten dzień odmienia jej życie na zawsze. Postanawia odnaleźć mężczyznę, który tak pięknie umie pisać o miłości.

Niedoręczony list - akcja książki dzieje się w czasie drugiej wojny światowej. W tym okresie listy odgrywały szczególną rolę. Kobiety pisały do swoich mężczyzn, którzy byli na wojnie. Jak listy przestały się pojawiać oznaczało to, że stało się coś złego. Jeden list nie dotarł do adresata...



Obie książki, chodź tak różne, czyta się bardzo szybko, akcja wciąga. Polecam. I tak przy lekturze książek przypomniała sobie, jak ja kiedyś pisałam listy, dużo listów. Jak każdego dnia sprawdzałam, czy w skrzynce czekają listy od przyjaciół. Każdy list przynosił wiele radości. Nie było internetu, telefonów komórkowych. Niby jeszcze nie tak dawno, a jaki był inny świat. Już nie piszę listów, piszę bloga. Jeśli coś chcę przekazać to wysyłam smsa lub maila. Tak jest prościej, szybciej. Wiadomości docierają ekspresowo. Teraz sprawdzam skrzynkę mailową, a ze zwykłej skrzynki wyciągam ulotki lub rachunki.  Rok temu przed świętami poszłam na pocztę. Tłumów nie było, tylko dwie starsze kobiety wysyłały kartki do bliskich. 



Mam jeszcze niektóre listy z dawnych lat. Trzymam je na pamiątkę. Kiedyś pokażę je swoim wnukom i opowiem, jakie kiedyś były czasy:)  I troszkę brakuje mi tych czasów. 
Pozdrawiam



To poszalałam

Troszeczkę, minimalizm minimalizmem, ale czasami człowiek musi. 


I tak, stałam się bogatsza o:
- dwa kremy do twarzy aloesowy i oliwkowy
- dwa kremy do rąk: malinowy Babci Agafi i japońskie SPA Organic Shop 
- balsam do włosów farbowanych Złota Orchidea Organic Shop
- organiczny żel pod prysznic Organic Shop
- masło do ciała Bielenda
- szampon/balsam do włosów Babci Agafi
- mydło w płynie owoce leśne Agafi


Humor sobie poprawiłam, wyrzutów sumienia ani trochę.


Znacie te kosmetyki?
Pozdrawiam


Małe przyjemności - kokosowe kuleczki

Listopad jest trudnym miesiącem, ale zamiast narzekać można go sobie umilać na różne sposoby. Ja w ciemniejsze dni zapalam świece. Zapas książek na długie wieczory zrobiony. Dobrze mieć też jakąś słodką, zdrową przekąskę zawsze pod ręką do porannej kawki. I właśnie mam dla Was przepis na kuleczki z kaszy jaglanej. Smakują wyśmienicie, a jak poczęstujecie gości to i tak nie domyślą się z czego są one zrobione:) 



Potrzebujemy:
Kaszę jaglaną - ok. 6 łyżek
rodzynki - ile kto lubi
mało - 1 łyżka
miód - do smaku, ja dałam 2 łyżki
len - na oko:)
wiórki kokosowe - do obtaczania kuleczek



Kaszę gotujemy z rodzynkami. Do ugotowanej i gorącej kaszy dodajemy masło, a jak przestygnie to miód. Len mielimy w młynku do kawy i dodajemy do wszystkiego. Na koniec wszystko blenderujemy. Jak ktoś lubi to można dodać też kakao.  Formujemy kuleczki i obtaczamy w wiórkach kokosowych. Tyle:) 


Pochwalcie się, jak umilacie sobie listopadowe dni. Pozdrawiam


Garść jesiennych inspiracji StyleWe

Sklep StyleWe potrafi zainspirować. Można w nim kupić sukienki, torebki, płaszcze, kurtki, odzież sportową.  Wybrałam z niego to, co z chęcią znalazłabym w swojej szafie:) 

The StyleWe shop is able to inspire.. It is possible in it to buy dresses, bags,, coats, jackets, sportswear. I chose what gladly I would find in it wardrobe from it:)

123

123


123

123
12
InstagramFacebook

Wpadło wam coś w oko?:)
Pozdrawiam


wpis sponsorowany

SEJF

:)